Paweł Amulewicz, Telewizja Kopernik: Jakie są najważniejsze założenia, bo tematyka jest niezwykle rozległa?
Dr hab. inż. Joanna Żukowska, prof. Politechniki Gdańskiej, dziekan Wydziału Inżynierii Lądowej i Środowiska PG: To są te założenia dzisiejszego, nowoczesnego świata, który podchodzi do wypadków drogowych tak jak do epidemii i pandemii, czyli nie rozwiążemy tego akcyjnie, nie rozwiążemy tego poprzez pojedyncze działania. Rozwiążemy to tylko i wyłącznie systemowo z instrukcją postępowania. I ten program jest taką instrukcją.
Sporo mówimy – jeśli chodzi o kontekst poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego – o infrastrukturze, o tym, że jest coraz lepsza, ale to człowiek jest nadal aspektem dominującym. W tym programie też to widać?
Po wielu latach różnych działań, które były nastawione na to, by zmusić człowieka do tego, żeby zachowywał się idealnie, naukowcy doszli do wniosku, że to system musi się dostosować do człowieka, a nie człowiek do systemu. Człowiek jest najbardziej wrażliwym ogniwem tego systemu i powinniśmy zbudować ten system na czarny scenariusz, czyli co by było, gdyby ten człowiek nie był zbyt dobrze wyedukowany, w niezbyt dobrej kondycji fizycznej, zdenerwowany, zestresowany, a jednocześnie miał prawo do poruszania się w ruchu drogowym, bo tak dzisiaj jest.
Program jest bardzo rozległy. Podamy przykłady konkretnych zagadnień, na które tutaj stawiacie, rozkładacie te akcenty właśnie?
Problem związany z niebezpiecznym otoczeniem dróg, bo jednak mamy tutaj piękną przyrodę i chcemy ją chronić, a jednocześnie chcemy bezpiecznie się poruszać, więc te drogi, które wybaczają błędy kierowców w momencie, kiedy podejmą złą decyzję, coś się wydarzy, to jest jeden temat. A drugi temat to jest prędkość, która jest, my to nazywamy, niedostosowana do warunków, ale tak naprawdę do jest prędkość niedostosowana do możliwości, wytrzymałości ludzkiego ciała. Człowiek nie jest dostosowany do prędkości, z którą technologia pozwala nam się poruszać.
Jak przekonać kierowcę, pieszego, rowerzystę, żeby ta umowna lampka ostrzegawcza w głowie się zapaliła?
Psychologowie mówią, że tylko dwie rzeczy przekonają nas do zmiany zachowań. Albo strach, czyli ktoś zobaczy śmierć w oczach i zmieni się, ale to będzie jedna osoba, albo finanse. I te dwie rzeczy mogą zmienić nasze zachowania bardzo szybko, ale ja jestem zwolennikiem tego, żeby powierzyć tą odpowiedzialność za bezpieczeństwo systemu zarządzającym i twórcom systemu.
Kiedy będziemy mogli mówić o tym, że ten system, ten program, który proponujecie, zaczął zbierać te pozytywne rezultaty?
Mamy większą świadomość tego, że pewne rzeczy są dla nas zagrażające i pewne zachowania nasze są ryzykowne i po prostu głupie. Wierzę w to, że te działania odgórne dzięki systemowi, ale też oddolne, takie uświadamianie powolne. Myślę, że nasze dzieci są już przykładem tego. One wiedzą, że pasy to nie jest ograniczanie ich wolności, ale po prostu konieczność. Wiedzą, że kask to też jest konieczność, więc wierzę w nowe pokolenie.
Dziękuję za rozmowę.