Otwierać placówki dla młodzieży, czy raczej zająć się potrzebami seniorów? To dylematy, z którymi borykają się samorządowcy z Warmii i Mazur. Potrzeby młodych i starszych osób są zasadniczo odmienne. Tymczasem społeczeństwo się starzeje i lokalni włodarze muszą brać pod uwagę oczekiwania tych bardziej dojrzałych mieszkańców.
Z drugiej strony, trudno w ogóle nie zauważać potrzeb młodych ludzi. To kosztuje, szczególnie w przypadku szkół, gdy do ich utrzymania trzeba dokładać, bo rządowa subwencja oświatowa nie wystarcza na lokalne placówki.
Jak to wszystko pogodzić? Na ile pomagają w tym takie instytucje, jak np. gminne świetlice? Pytamy Wiesława Tkaczuka, wójta gminy Kiwity.