Tegoroczna Inscenizacja Bitwy pod Grunwaldem była już 21. w historii. Swoją skalą przewyższyła poprzednie. Tym razem w ogromnej wiosce rycerskiej przez tydzień mieszkało ponad trzy tysiące rekonstruktorów z Polski i Europy. „Przyciąga nas miejsce, historia oraz my sami, przyjaciele, z którymi chcemy się spotykać. Jest to niesamowita społeczność i to jest najważniejsze w tym miejscu” - podkreśla Jacek Szymański, od lat odtwarzający rolę króla Władysława Jagiełły.
Wydarzenie rokrocznie przyciąga na Pola Grunwaldzkie tysiące turystów. „Nie spodziewałem się tak dużej skali, tak wielu ludzi, tak dobrej organizacji i klimatu” - przyznaje pan Krzysztof z Jarocina. Podczas wydarzenia, które przez lata osiągnęło status marki reprezentującej Warmię i Mazury na świecie, nie mogło zabraknąć przedstawicieli polskiego rządu. „Zwiększa się grupa osób, która jest zainteresowana rekonstrukcją, przybywają tutaj tysiące widzów, ale przede wszystkim to pobudza ducha patriotycznego w naszym społeczeństwie i skłania do większej troski o Ojczyznę” - podkreśla wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki. Wojewoda swoją wizytę na Polach Grunwaldzkich rozpoczął od spotkania z reprezentantami Rycerskiej Kadry Polski, którzy z Mistrzostw Świata we Włoszech i Szkocji przywieźli kilkanaście medali. Ich wyjazd na turnieje był możliwy dzięki wsparciu finansowym wojewody.
W tegorocznej Inscenizacji bitwy udział wzięło ponad 1300 rekonstruktorów. Oglądać można było przekazanie Władysławowi Jagielle dwóch nagich mieczy, a także kolejne etapy i najważniejsze momenty jednej z największych bitew średniowiecza. Tak jak 608 lat temu, wojska polsko-litewskie pokonały siły Zakonu Krzyżackiego. Inscenizację oglądało ponad 15 tysięcy osób.