Dworzec w Bartoszycach – to tu przyjeżdżali pociągami ludzie, którzy nie wybrali swojej drogi i swojego losu. Zadecydowała za nich wielka polityka i wojna. Ich życie przeorał pług historii, wyrwał im korzenie, zabrał domy, przyjaciół, dobytek. To właśnie tu dla wielu z nich kończyła się trudna podróż z Wileńszczyzny, Wołynia, Podlasia, Mazowsza. To, co najważniejsze – gwarę, krajobrazy rodzinnych stron, pamięć o miejscach, skąd przybyli – schowali głęboko, by nigdy nie zapomnieć. Przybysze, osiedleńcy, pionierzy nowego porządku – ich wspomnienia są dziś bezcenne.
Zapamiętali dzieciństwo – czas beztroski, wakacji, zabaw, smaków, zapachów, kolorów – pięknego, ale utraconego świata i pięknych, ale utraconych miejsc. Zapamiętali wojnę i powojenne przemiany, które dla nich oznaczały tułaczkę i rzuciły ich na nieznaną, obcą ziemię. To tu, w Bartoszycach, w dawnych Prusach Wschodnich. Zapamiętali pierwsze spotkania z tutejszymi mieszkańcami i próby znalezienia sobie nowego miejsca na ziemi.
Ludzka pamięć ma niezwykłą wartość, ale jest też niezwykle krucha – odejdzie wraz z ludźmi, którzy noszą ją w sobie. Gromadzone przez całe życie okruchy wspomnień trzeba z niej wydobywać mozolnie, a wiele z nich tracimy bezpowrotnie. Dla naszych bohaterów Bartoszyce stały się ostatnim przystankiem w powojennej wędrówce. Wspólnie zadbajmy, by nie zaginęła pamięć o trudnych wędrówkach, które ich tu doprowadziły. I posłuchajmy ich opowieści.